altitude-29

Kanadyjski Rocky Mountain wreszcie przeszedł do ofensywy. Dziwi szczególnie fakt, iż jest to jedna z najbardziej liczących się firm na kontynencie, gdzie narodziła się idea 29era. No ale jak walczyć, to od razu trzema owrężami, a co! Przyjrzyjmy się im z bliska – Vertex 29, Vertex 29 SE oraz Altitude 29 pod lupą.

 

Mateusz Nabiałczyk

Przekornie zacznijmy od końca, 29er z pełną amortyzacją, subiektywnie piękny, jaki osprzęt? Dwa Foxy, RP 23 i F29 RL, rurki Eastona EA70, lekkie Forumule R1, napęd Shimano SLX/XT połączony z korbą Race Face Deus, natomiast koła zbudowano na obręczach ZTR Arch, DT Comp i…piastach Shimano M529, niestety to nie pomyłka.

altitude-29

Parametry geometryczne wyglądają całkiem obiecująco, co prawda podsiodłowka ma 76*, ale uwzględniając pracę zawieszenia i stosowanie sztycy z setbackiem nie będzie źle. Główka 70,5*, duży przekrok, górna rura niemal jak w wyścigowych HT. Czego chcieć więcej?

Wyższy model sztywniaka, Vertexa SE wyposażono w taki sam, częściowo nieco uboższy osprzęt, niż fulla. Jest Fox, Easton, Shimano, niestety reszta komponentów jest tych samych producentów, lecz niższych grup – korba Evolve XC, tarczówki Oro K24, obręcze 355 i szprychy Championa. Dobrze, że nie downgrade’owali i tak kiepskich piast…

vertex-29-3

Popatrzmy na geometrię. Od razu w oczy rzuca się wzorowo ułożona rozmiarówka. 16,5-18-19-20,5-22” gwarantują, że nikt zdecydowany na Vertexa nie obejdzie się smakiem z powodu luki w gradacji wielkości ram. Kąty 73,5 oraz 72* w połączeniu z górną rurą 625mm oznaczają jedno – 29erowy klasyk, pozostałe wymiary również mieszczą się w powoli krystalizującym się kanonie.

Tym razem na deser bazowy Vertex. Nie ma się co czarować, Tora to nie FOX, hamulce Alivio nazwałbym raczej spowalniaczami…jeśli tylko cena będzie atrakcyjna, wróżę mu zdominowanie rynku, bynajmniej lokalnego, bo jak jest z dostępnością marki w Polsce, każdy wie.