telaiov9.e

Włosi na dobre stracili miano "ultra szosowego monopolisty". Rowery MTB sprzedają się coraz lepiej, i... co z naszego punktu widzenia najistotniejsze, ludzie odpowiedzialni za "wizję i przyszłość" swoich marek w pełni dostrzegają potencjał zaklęty w wielkim kole. Kolejnym przykładem włoskiej firmy, która zaryzykowała przygodę w "nieznane" jest Protek Cycles.

Michał Śmieszek

Marka nie ma stuletniej tradycji, ale mimo to radzi sobie całkiem nieźle na lokalnym rynku. Posiada oficjalną drużynę, której zawodnicy na sobie testują nowe pomysły projektantów, między innymi właśnie nowe zawodnicze 29ery. Nie jest to co prawda oferta zbliżona ilościowo do wielkich Świata Wielkiego Koła, co nie oznacza, że można przejść obok niej bez choćby rzutu nieuzbrojonym okiem.

W kolekcji znalazło się miejsce dla dwóch wyczynowych wielko-kołowców. Primo bici 29, ten "słabszy" jest aluminiową konstrukcją, którą dziarscy makaroniarze nazwali skromnie Bike V9. La secunda bici Protek jest dumną karbonową wydmuszką, ale o równie skromnym tytule V9c. Gdzieś w sieci znalazłem info, jakoby to specyficzne nazewnictwo związane było z układem i ilością "garów pod maską". W końcu tamten naród kocha samochody.

Zdziwiłbym się, jeśli nadal siedzicie przed monitorem zamiast zrobić sobie kawę...

Ale może jednak warto poczekać chwilę, gdyż Protek wychodzi na przeciw wszelkiej maści sportowcom, którzy poszukują ręcznie robionego sprzętu. Wbrew pozorom i ogólnie przyjętym stereotypom Włosi nie ciągną gotowców z Azji, lecz ręcznie wytwarzają się we własnej fabryce. Skutkuje to właśnie tym, że aluminiowy V9 jest właściwie "kastomową" ofertą - w teorii każdy klient może zgłosić zapotrzebowanie na konkretnie przycięte rurki oraz malowanie, choć główne założenia geometryczne pozostają niezmienione. W praktyce jesteśmy pewni jedynie kwestii wyboru grafiki. Ale to nie wszystkie włoskie ciekawostki dotyczące tego modelu...

telaiov9.e

blue-white

Sercem "metalowego" V9 jest aluminiowa rama z tajemniczego stopu "No Name", który jednak jest wyjątkowo letki. W rozmiarze M 15" rama waży jedynie 1400g. W rozmiarze S (14"), jest jeszcze lżej. No właśnie...Protek jest jednym z niewielu producentów, którzy poważnie traktują osoby niskie. Rozmiarówka kończy się ledwo na 19" (XL). Niżej mamy już tylko siedemnastocalową "L-kę" i wymienione wcześniej M-ki oraz S-ki. Kolejnym odstępstwem jest różnica między wersjami sprzedawanymi jako samodzielne ramy, a tymi uzbrojonymi w pełen komplet rowerowej biżuterii (być może jest to ów "indywidualizm" włoskiej marki).

v920122

Sama rama jest połączeniem nowoczesności z europejskim tradycjonalizmem. Ze "smaczków" mamy choćby wielokrotnie cieniowane profile, trapezową lub prostą główkę, oraz ładnie wygiętą w łuk... lub zupełnie prostą górną rurę. Szczerze powiedziawszy Protek nie może się zdecydować, która wersja V9 jest najbardziej aktualna, ale to chyba przywara większości niewielkich firm, produkujących rowery pod klienta. Osobiście najbardziej podoba mi się opcja z tradycyjnym głównym trójkątem. Do sterówek typu "tapered" już się przyzwyczaiłem...

Bez względu na wygląd zewnętrzny i wspomnianą "trzmielową" wagę, aluminiowy V9 otrzymał zawadiacką geometrię. Ostre jak skarpetki wujka Tadzia kąty 74/71 wymusiły długie jak stąd do tamtego drzewa, górne rury. Dobrze, bo inaczej jadący uderzałby kolanami w kierownicę. Zdolność wspinania się i stabilność godną kozicy górskiej zapewni nieco dłuższy ogonek 448mm.

screenshot.2

Agresywny Włoch został uzbrojony w przyzwoity osprzęt, który sprawdzi się na dobry początek. Można odnieść wrażenie, że został on przykręcony jedynie "na chwilę". Mamy tu miszmasz przyzwoitego RS Reba RL z napędem Deore/Sram X5. Całość toczy się na rodowicie włoskich kołach Vuelta 29 i oponach Geax. Komponenty, to też średnia półka Truvativ i Ritchey. Rzadko spotykaną wisienką na torcie jest domyślnie montowany koszyk bidonu...oczywiście od włoskiego producenta Elite. Za tak przyrządzony makaron trzeba zapłacić 1300 Euro.

W sezonie 2012 kolekcja 29 bez karbonu, to jak łańcuch bez spinki. Decydenci z Protek doskonale o tym wiedzą, dlatego światło dzienne ujrzał V9c, czyli krótko mówiąc węglowy odpowiednik "zwykłego" V9. Z miejsca widać podobieństwo do aluminiowego brata, choć z racji zastosowanego materiału projektanci uwzględnili więcej "bajerów". Oprócz główki o zmiennej średnicy, schowano w ramę cięgna i pancerze, suport powiększył swoją średnicę do PF30, a zacisk hamulca przemieścił się do wewnątrz tylnego trójkąta i będzie mocowany oczywiście w systemie PM. Wszechobecność karbonu zaowocowała niską masą ramy, zaledwie 1100g (M). V9C występuje w jedynym słusznym kolorze Forda, choć w Internecie można bez problemu znaleźć inne wojenne barwy.

v9c201275

Gełometria....włoska fantazja nie zna granic. W jednym miejscu chciano połączyć sportowe właściwości oraz słynne "przewidywalne" (stabilne) prowadzenie 29erów:

screenshot.1Efektem tych ćwiczeń jest sprzęt, który zapewni moc wrażeń na długich dystansach i trasach, gdzie częściej widzi się tłuczeń niż głazy wielkości telewizora. Czy jednak maszyna sprawdza się na trudniejszych trasach? Spytajcie się ekipy Protek Racing Team, która na nich śmiga na międzynarodowych imprezach.

V9C został wyposażony z włoskim smakiem i patriotyzmem. Amortyzację zapewnia Rock Shox Reba RL (opcjonalnie RS SID World Cup XX). Kwestię przyspieszania i utrzymywania odpowiedniej prędkości rozwiązuje pełna grupa SRAM X0 Silver 2x10. Ciekawie prezentują się koła - to lekka włoszczyzna FRM Urano XC Team 29" obuta w amerykańskie opony Specialized Renegade. Komponenty (sztyca, mostek, kiera) też pochodzą od FRM. Warto wymienić obecność siodła Fizik i super modnych ostatnio chwytów ESI Grips, których używają najlepsi tego świata. :). Jest też koszyk bidonu - oczywiście od Elite. Tak skomponowany rower waży zaledwie 9100g i kosztuje zaledwie....3200 Euro.

protek_V9C_2012

To trywialne, co napiszę, ale europejskie 29ery są z roku na rok co raz ciekawsze, nierzadko bardziej niż te sprzedawane za Wielką Wodą. Mimo znanego konserwatyzmu europejskie firmy potrafią dopasować się z powodzeniem do bieżących trendów, czego przykładem jest wyżej opisany PROTEK. Czekamy teraz, kiedy pierwszy V9 trafi z ziemi włoskiej do Polski.

Update: Uderz w stół a nożyce się odezwą! :) Tak, jak powiedziałem, najlepszym potwierdzeniem skuteczności koncepcji danej marki są zawodnicy zdobywający medale na danym sprzęcie. W weekend odbyły się zawody Pucharu Świata MTB w Nowym Meste za naszą południową granicą. W kategorii U23 ("under 23) drugie miejsce zdobyła Yana Belomoyna, obecna liderka Pucharu Świata U23, która jest członkiem ekipy INFOTRE PROTEK. Już drugi sezon startuje na 29erze włoskiej marki...jak widać z powodzeniem.

pobrane